Wiersze laureatów i wyróżnionych

III Konkurs im. Kazimierza Ratonia

KRYSTYNA MYSZKIEWICZ – I miejsce

warty nad deathline

to będzie godzina w której dzwony biją w inny sposób, piekło,
które szarpie i koi zarazem, ale spisuje się na skórze i kościach.

to ciało, słyszysz? dostałam je i marnuję, niechętnie użyczam
ze względu na marmurowe pęknięcia i znamię na udzie. jeszcze
go potrzebuję do kilku zadań: dzielenia żeber, stanu, gdy pękają
płuca, a także, mój drogi rozjemco wszystkich luster, potrzebuję
ciała i umierania, gdy jestem zbyt bliska komuś, zamiast sobie.
dlatego to będzie moja godzina i nieskończona amnestia. grafy.

to nie rozwiąże kobiety, czy urody prawego skrzydła. dlatego
daydream i borderline, koło szans, dlatego nie lubię wychodzić
i komukolwiek kłamać. rozdawać się i rozmawiać z innymi poza
własnymi demonami, bo oko odbiera, a to się zawsze źle kończy
dla mej chwiejności. małe wieczności nad stołem to warty.

JACEK MĄCZKA – II miejsce

glosa do Św. Tomasza

„Powiedziałem, że zgodnie z moim przekonaniem
i wiarą wszystko było chaosem, czyli ziemia, powietrze,
woda i ogień razem przemieszane; i to wszystko utworzyło
jedną masę, tak właśnie jak wyrabia się ser z mleka, i w niej
powstały robaki, były to anioły; z woli Najświętszego Majestatu
stały się one Bogiem i aniołami.”

W sukni, płaszczu i berecie z wełny. Ubrany na biało –
młynarz Menocchio w podle oświetlonej sali.

Przed kanonikiem Giambattisto Maro, generalnym
wikariuszem inkwizytora Akwilei i Concordii. Oskarżony

o herezję zeznaje: każdy wykonuje swoją powinność,
jedni orzą, drudzy osmykują wino, a ja wykonuję
moją powinność bluźniercy
. Jest późne lato, obrok
leży w żłobach, pasterze odganiają wilki od owiec,

w prawym górnym rogu prążkowana kukułka,
nikt z nich nie przyznaje się do winy

ELŻBIETA LIPIŃSKA – III miejsce

Modlitwa

dobry boże
jeśli pozwolisz mi tu kiedyś wrócić
niech urodzę się altowiolistką albo skrzypaczką
pozwól mi być choć jedną nutą Mozarta

jeśli nie zasługuję na to by być człowiekiem
uczyń mnie świerszczem
będę godzinami grać za kominem
ale jeśli możesz niech słucha mnie
raczej Mary Peerybingle
niż Tackleton

jeśli i tego za dużo
niech będę wiolonczelą
palącą się między nogami czarownicy z Eastwick

MICHAŁ MUROWANIECKI – wyróźnienie

tort

I’m easy like sunday morning.
L. Richie

składowa, ćwiartka. ktoś dawno temu powstał
i okazał się powodem do święta – oto motyw.
znów leżę sam w łóżku, otwieram dopiero na śpiew
murzynek. na zewnątrz nie ma nic do opisania;
żeby chociaż lało. ćwierć litra spływa do umywalki,
pokój dopełniają grzbiety, fiszki, kopie, cholernie dużo
tego papieru w życiu. na razie czytam okładki, szukam
sali, gdzieś w połowie drogi do białego złota i czarnego pasa,
we wszystkim trzeba sobie radzić. za plecami
sąsiednich bloków wyrastają obłoki. prawdziwe mieszkanie
rodzi się we mnie jak niedziela. składam sobie życzenia
w pysku szuflady, między świerszczami.

RAFAŁ BARON – wyróźnienie

hemoglobina

poranne godziny mają właściwość
bezgłośnego zaczynania nowych historii. ich obraz
nałożony na poprzedni, już wyblakły. zaczyna się

dzienna faza zapominania.

jeszcze ciągi:
znakowanie drzew, by wiedzieć jak wrócić. więzy
między tobą a mną. dozorcy. jesteśmy dozorcami.
mów o tym. mów
. to trzyma nas razem. jeszcze
jesteśmy spójnym tworzywem. do antraktu. wtedy robimy
zdjęcia, zapiski, obarczając je pamięcią. i już

nie pamiętamy miejsca z którego wyszliśmy.

zaraz potem, co sekundę:

wdzierające się światła spalają komórki.
jesteś kim innym. tlą się końce twoich historii.
jesteś już kim innym.

ale nam jest wszystko jedno na ulicy
wrośniętej jak nerw w tkankę autobusu.          
w jego kryptę, gdzie leżymy
związani tym samym językiem;
dzięki niemu wiemy, że prawdopodobnie

jesteśmy hemoglobiną
nieświadomie przenoszącą sens.

PIOTR MACIERZYŃSKI – wyróźnienie

***

boję się urosnąć
bo dorośli całymi godzinami muszą czytać
i rozmawiać o polityce
policjantami są grubasy
nikt nie traktuje mnie poważnie
a to przecież ja z całej rodziny
najczęściej chodzę do spowiedzi
myślę że zasługuję już na większego anioła
ale w niedzielę daję za małe pieniążki na tacę
zbieram szczekania psów
chciałem dostać chomika
ale mama powiedziała że mogę mieć wszystko
co się nie wypróżnia w nocy
głosy psów pilnują żeby nie przyśnił mi się diabeł
babcia mówi że diabeł śni się zawsze
jako rozebrana kobieta
ojciec twierdzi że tak śni się anioł
który we śnie powiedział mu gdzie mama schowała pieniądze
na mszę za duszę dziadka
i dziadek do przyszłego miesiąca musi być jeszcze w czyśćcu
a tata chodzi pijany
muszę mieć scyzoryk bo chłopaki mówią
że tylko ci co mają scyzoryk mogą całować się z dziewczynami
gdy poszedłem do pierwszej komunii
nie chciałem dostać zegarka
marzyłem wiecie o czym
Jacek mówi że przed właściwym całowaniem
dobrze jest zrobić próbę
na cioci
gdy tylko kładę się spać
nadlatuje komar
ma już tyle mojej krwi
że pewnie wymienia ją w stacjach krwiodawstwa
na tabliczki czekolady
pani nauczycielka mówi że zawsze potrafię
wychylić się ze swoją niewiedzą
wczoraj nałykałem się zimnego powietrza
i nie muszę iść do szkoły
czytam o przepowiedniach końca świata
i nie wiem czy zdążę ukończyć czwartą klasę
komary są jak mój ojciec
stale mnie dręczą
kiedyś zabijałem je kapciem
ale zostawiały plamy na ścianie
teraz je duszę
swetrem
podobno jestem dziwny
babcia twierdzi że wystarczy na mnie spojrzeć żeby zrozumieć
że moja matka nie powinna mieć dzieci
a ojciec nawet psa