Tomasz Pyzik

Z perspektywy życiowego spełnienia

 

Kazimierz Braun, Piramida. Wspomnienia nie tylko teatralne,
Oficyna Wydawnicza Volumen & Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warszawa 2022.

 

Wspomnienia nie tylko teatralne – taki podtytuł nosi najnowsza książka Kazimierza Brauna – przenoszą nas w przestrzeń bycia i światoodczuwania autora. Przenoszą w sposób niezwykle żywy, obrazowy, zadziwiający pamięcią detali. Bogaty dorobek twórczy Brauna, zgromadzony na przestrzeni kilkudziesięciu lat (od końca lat 50 XX wieku) i towarzyszące mu przeżycia, jawią się dzięki takiej opowieści jakby były niedawno zamknięte, jeszcze ciepłe w swym istnieniu. Możemy się poczuć zaproszeni do artystycznego stolika, przy którym poznajemy kulisy adaptacji wielkich dzieł dramatycznych, poznajemy tło różnych wydarzeń, a konteksty historyczny i biograficzny nawzajem się przeplatają. Kazimierz Braun napisał tę książkę z pozycji człowieka spełnionego, który osiągnął szczyty swojego zaangażowania w pracę twórczą.

Znaczący jest tytuł wspomnień. Piramida – jak przyznaje autor  , to metafora obrazująca jego drogę zawodową, artystyczną i życiową. Pobrzmiewa w tej przenośni Horacjański motyw non omnis moriar, gdyż piramida jest, można powiedzieć, swoistą odmianą „pomnika trwalszego niż ze spiżu”. Trzeba oddać Braunowi, że tak rozumianą piramidę zasłużenie sobie postawił, na taką budowlę wspiął się swoim talentem, zaangażowaniem i niezłomnością charakteru. W symbolice piramidy, w jej stożkowej budowie, dostrzegamy to, co oglądowi naturalnych wzniesień nadaje głębszy sens. Mistyka wpisana w góry przerzuca świadomość uwrażliwionego duchowo człowieka ku transcendencji, skłania go do rozmyślań nad istotą stworzonego świata i nad tym, co jest poza nim. Wspomnienia Kazimierza Brauna nie są tylko opowieścią o dokonaniach życia. Jest w nich także namysł nad tą tajemnicą, która zadziwia, nakazuje pokorę, a jednocześnie uszczęśliwia konstatacją o byciu częścią Boskiego procesu stwarzania. Już we Wprowadzeniu Braun pisze: „[…] twórczość artystyczna, a także twórczość naukowa, to zawsze jakiś udział – mały, znikomy, nieudolny, ale jednak udział – w tajemnicy stworzenia, stwarzania świata”.

Metaforyczna Piramida Kazimierza Brauna jest zbudowana z czterech ścian – przednią tworzy teatr, dwie sąsiednie teatrologia i pedagogika. Czwartą jest literatura. Wzdłuż tego podziału idą poszczególne rozdziały książki. Budowla ta stoi na solidnych fundamentach, na wartościach, które zdecydowały, że całość konstrukcji nasycona jest treściami, które bezpośrednio lub pośrednio odsyłają na szczyt, nakazują podnieść oczy ku niebu, na styk tego co widzialne i niewidzialne. Autor precyzuje: „[…] wszelka twórczość ma moc przemieniania, przetwarzania tego, co doraźne i praktyczne, w to, co ponadczasowe i uniwersalne; tego, co materialne, w to, co duchowe; tego, co codzienne, w to, co poetyckie”. Życie twórcze Kazimierza Brauna opiera się na Norwidowskiej teorii sztuki, która znalazła się we Wprowadzeniu jako myśl patronacka całego dorobku. Z utworu Promethidion polskiego romantyka pochodzą następujące zdania, które przenikają we wszystkie ściany piramidy: „Piękno na to jest, by zachwycało / do pracy – praca, by się zmartwychwstało” oraz „Ja tak widzę przyszłą w Polsce sztukę, / jako chorągiew na prac ludzkich wieży, / jako najwyższe z rzemiosł apostoła, / I jak najniższą modlitwę anioła”.

Braun w swej twórczej aktywności łączył to, co było niezwykle trudne do zespolenia. Jego rzemiosło wybijało ku Innemu, stając się światłem nadziei w nocy komunizmu. Wierność najwyższym ideałom charakteryzowała go także na emigracji i po zmianie systemu w Polsce. Jest to reżyser, pedagog, naukowiec i literat umocowany w wartościach chrześcijańskich, który na wszystkich polach działalności daje świadectwo Prawdzie. Niezwykle znaczące jest tu wspomnienie rozmów z biskupem Karolem Wojtyłą z początku lat 60-tych. Pytania zadane wówczas przez duchownego niewątpliwie odcisnęły się na reżyserskim paradygmacie Brauna, który zaczął bazować na realizmie psychologicznym, nadbudowanym uniwersalizmem oraz symbolizmem. Całość domykała warstwa poetycka. W tak skonstruowaną przestrzeń znaczeniową można było wpisać treści wznoszące otwartego i ufnego odbiorcę ku metafizyce. Twórczość dramatyczna Cypriana Norwida stała się dla reżysera polem, na którym udanie tworzył teatr realizmu poetyckiego. To właśnie na sztuki Norwida Braun nałożył spostrzeżenie Wojtyły, że „Poza mową otwiera się przepaść” i w ten odczuwany pozazmysłowo przestwór zagłębiał się w inscenizacjach, w których cisza i gesty mówiły czasem więcej niż słowa. Podążanie drogą Norwida umożliwiło Braunowi wyrażenie wciąż aktualnego przesłania sztuk. Stało się tak choćby podczas realizacji Za kulisami – dramatu Norwida ukazującego upadek Europy, która traci poczucie sacrum, pogrążając się w laicyzacji i materializmie.

Wejście na drogę Tadeusza Różewicza, czyli sceniczne adaptacje sztuk autora Kartoteki, stały się z kolei idealnym materiałem do wdrożenia założeń „teatru wspólnoty”. Dbałość o widza, o jego swoiste zaangażowanie w sztukę, charakteryzuje styl reżyserii Brauna. Jest to twórca, któremu zależy na wszystkich elementach składowych widowiska teatralnego, przez co uwidacznia się troska o człowieka, o scenarzystę, aktora i o odbiorcę, który ma opuścić budynek teatru w poczuciu sensu płynącego nie tylko z przeżytego dzieła, ale także z sensu wkładu własnego, jaki został wniesiony na skutek obecności na przestawieniu. Holistyczne widzenie spraw teatralnych przez Kazimierza Brauna jest możliwe, jak się wydaje, dzięki wrodzonemu uwrażliwieniu na wiekuiste piękno, dzięki twórczym predyspozycjom oraz powołaniu do artystycznej służby, której profesor pozostaje wierny przez wiele lat. Realizacja powołania materializuje się zarówno w adaptacjach sztuk, we własnej twórczości literackiej oraz w wierności wartościom budującym trwałą i silną rodzinę.

Wszystkie części składowe, te pewnego rodzaju stopnice kształtujące metaforę piramidy życia i twórczości Kazimierza Brauna, wynoszą go ku zasłużonej chwale wśród ludzi nauki i kultury. Artystyczno-naukowy dorobek autora Piramidy zadziwia rozmachem, a jednocześnie pokorą i skromnością twórcy. To jednak nie jest ukończona wspinaczka. W wymiarze metafizycznym na zdobycie czeka jeszcze ostatni taras, ale i do niego, do tego najwyższego kręgu w swoim czasie otworzą się bramy w nagrodę za piękne ziemskie zasługi. Kazimierz Braun jest bowiem rzemieślnikiem pracującym na najwyższych ludzkich możliwościach twórczych, które sięgają najniższej modlitwie anioła.

Tomasz Pyzik