Klaudia Władyka

Pajęczyna ścieżek

Joanna Bator, zabierająca w lekturowe podróże pełne refleksji i poszukiwań, których przewodniczkami są najczęściej kobiety, wydała pod koniec 2022 roku oryginalną powieść, zawierającą szesnaście historii różnych osób. Opowieści przenikają się ze sobą, wzajemnie uzupełniają, zawierają dopowiedzenia i zaskakujące połączenia wątków. Nic tam nie jest przypadkowe, bohaterowie są ze sobą powiązani skomplikowaną siecią wydarzeń, miejsc, spotkań. Bator podkreśla potrzebę wolności odczuwaną przez wszystkie postacie – ludzi i zwierzęta. W tytułowym opowiadaniu pojawia się niedźwiedzica, której „sierść pachniała wolnością”. Ten zapach unosi się nad wszystkimi historiami, opowiedzianymi w książce, których lejtmotywem jest dążenie do odkrycia własnej tożsamości, szczególnie w obliczu sytuacji granicznych, zmieniających życie i zmuszających do jego przewartościowania.

Fabuła każdej historii opowiedziana jest w formie monologu postaci. Narratorkami są najczęściej kobiety, ale swoje historie opowiadają także Piotrek oraz niebinarny Gienio. W każdej opowieści pojawiają się wskazówki co do tożsamości bohaterów i bohaterek, ich pochodzenia oraz wydarzeń, mających wpływ na obecną sytuację. Nie brakuje tu trudnych, wręcz dramatycznych historii, takich jak zaginięcie męża Ewy, śmiertelna choroba profesor Korczyńskiej, porzucenie Eweliny przez matkę we wrocławskim szpitalu, tajemnicze zniknięcie ojca Sylwii i Piotrka, problemy Gienia ze społeczną akceptacją, bieda Piotrka, śmierć Weroniki. Bohaterowie i bohaterki mierzą się z kryzysami małżeńskimi i rodzinnymi, związanymi z chorobą i skutkami działań innych. Podejmują decyzje o ucieczkach, które przybierają różne formy: zerwania z bliskimi, wyjazdu, życia na odludziu, zaspokajania erotycznych pragnień ze zwierzokształtnym cyborgiem, samobójstwa. Większość uciekinierów po życiowych perturbacjach trafia do hotelu Sudety, opustoszałego i niszczejącego wieżowca w centrum Wałbrzycha, będącego w powieści Bator niezwykłym, onirycznym mikroświatem, oddzielonym od miasta i rządzącym się własnymi prawami.

Postaci pojawiające się na kartach Ucieczki niedźwiedzicy różnią się od siebie, a jednocześnie wiele je łączy. Czytelnik poznający kolejne historie nie spodziewa się tego, że będzie powoli dokładał puzzle do opowieści przeczytanej wcześniej lub później. Ten zabieg doskonale ilustrują refleksje Eweliny: „Uważała, ze ważne osoby, które spotykamy, są czymś w rodzaju węzłów w sieci i jeśli mamy szczęście, poznamy wzór, jaki tworzy całość, bo za tymi supłami i przed nimi są inne: ludzie, których poznaliśmy po drodze, czasem tylko przelotnie, nie zdając sobie sprawy, jak znaczącą rolę odegrali w naszym życiu” (Szkaradowo). Bator tworzy pajęczynę ścieżek, którymi podążają kolejne postacie – ich losy w zaskakujący sposób przeplatają się ze sobą, dzięki czemu powstaje całościowy obraz sieci, w której znajdują się wpływający na siebie ludzie.

W twórczości Joanny Bator ważne miejsce zajmuje rodzinny Wałbrzych i nie inaczej jest w Ucieczce niedźwiedzicy. Pojawia się w kilku opowieściach – obok hotelu Sudety wspomniane są: dzielnica Podzamcze, wałbrzyski cmentarz, dworzec kolejowy, rynek, kawiarnia Zielona Sofa. Ale występują tam także inne miejscowości Dolnego Śląska (Jelenia Góra, Imbramowice), Warszawa, Podkowa Leśna, Glinianki nad Brdą. Pisarka osadza akcję opowieści w Szwajcarii (opowiadanie tytułowe), Japonii i na greckich wyspach.

W powieści istotną rolę ogrywa świat przyrody. Fauna i flora zostały odmalowane w sposób barwny i skłaniający do refleksji. Krajobraz jest najczęściej odzwierciedleniem stanu ducha bohaterów oraz w istotny sposób uczestniczy w wydarzeniach – jak malownicza, niemal bezludna grecka wysepka Karpathos, miniatura ziemskiego raju, w której bohaterki ukrywają się przed światem, by nieoczekiwanie tam właśnie skonfrontować się z największym dramatem naszych czasów – ginącymi masowo na morzu uchodźcami z krajów objętych wojnami i zagrożonych klęską głodu (Pani z Karpathos).

Równie istotne jak relacje międzyludzkie są w Ucieczce niedźwiedzicy związki ludzi ze zwierzętami. Uciekająca z genewskiego zoo na wolność niedźwiedzica, uratowany od śmierci na śmietniku, cementujący małżeństwo kot Racuch, psy Kumpel i Bułka ratujące swoje opiekunki, mądry, empatyczny żółw-psychoterapeuta, potężny sum połykający bohaterkę Tikkun olam, niczym wieloryb Jonasza, by mogła się odrodzić i zyskać wyższą świadomość, nietoperze, którymi otacza się samotna Batwoman, są równoprawnymi bohaterami i bohaterkami kolejnych opowieści, pełniącymi także kompozycyjną rolę łączników między nimi. Można wręcz myśleć o religijnym totemizmie pisarki, które kreuje ludzi mających swoich „powinowatych” i opiekunów w świecie zwierząt. Natura przenika codzienność bohaterów i bohaterek, daje im możliwość obcowania z pięknem i poczucie pełniejszej przynależności do świata. Ucieczka w to, co naturalne i pierwotne, jest ważną częścią tożsamościowych przygód postaci, flora i zwierzęta stają się ich sojusznikami i pomocnicami w mierzeniu się z wyzwaniami stawianymi przez życie.

Charakterystyczne dla pisarstwa Bator są złożone relacje między realizmem a fantastyką. Z pozoru nie ma nic niezwykłego w opowieściach o skomplikowanym życiu rodziny Jana Nepomucena Polnego czy małżeńskich perypetiach Ewy i Michała (nawet jego zniknięcie wydaje się prawdopodobne). Trudno mówić o nierealności smutnego życia rodzinnego Dębskich czy aktywności zawodowo-artystycznej Filipa i jego żony. Jednakże każda z tych opowieści zawiera pierwiastki niesamowitości. Tajemniczym miejscem jest wszystkim nieczynny od lat hotel Sudety, do którego zaginieni bohaterki i bohaterowie trafiają w dziwnych okolicznościach, po wielu trudnych przeżyciach, może nawet po swojej śmierci…, a zasady ich wspólnego życia nie są do końca zrozumiałe. Fantastyczny jest mówiący żółw, jednookie Licho prześladujące dzieci oraz stara kobieta zmieniająca się w nietoperza. W opowieściach Bator granica między tym, co znane z codzienności, a tym, co jest wytworem wyobraźni, marzeń, projekcją ludzkich lęków czy potrzeb, staje się płynna, niemal niewidoczna.

Zwraca uwagę także warstwa językowa utworu. Każde opowiadanie w formie monologu jest odmienne stylistycznie, pisarka trafnie oddaje dzięki temu charakterystyczne rysy bohaterek i bohaterów. Posłużyła się różnymi odmianami współczesnej polszczyzny, tworząc postacie z różnych środowisk społecznych i pokoleń, mówiące własnym językiem – od wyszukanego, literackiego idiomu poetki Marianny Polnej po nasyconą wulgaryzmami i kolokwializmami „gadkę” młodego budowlańca. Dzięki tym językowym zabiegom książka jest bardziej intrygująca.

W Ucieczce niedźwiedzicy Joanna Bator kolejny zabiera nas w podróż w wymiarze zewnętrznym i wewnętrznym. Przedstawia mozaikę doświadczeń bohaterek i bohaterów, którzy mierzą się z wieloma problemami życia codziennego, lękami, traumami, trudnymi wspomnieniami. Lektura tej powieści wymaga uwagi, otwartości i empatii, oraz ciekawości świata. Zawarte w niej opowiadania poruszają wyobraźnię, skłaniają do refleksji, frapują tajemniczością. Bator zagląda w ludzkie wnętrza, odsłania wspólną wszystkim potrzebę wolności, ucieczki od cierpień i trujących relacji, oderwania od nierozwiązywalnych problemów i kojarzących się z nimi miejsc, konieczności poszukiwania siebie i przewartościowania relacji z innymi i otaczającym światem.

Joanna Bator, Ucieczka niedźwiedzicy,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2022.

KLAUDIA WŁADYKA
Ur. w 2000 w Brzozowie. Studentka II roku studiów magisterskich kierunku filologia polska na Uniwersytecie Rzeszowskim. Jej praca licencjacka dotyczyła recepcji poezji Jana Twardowskiego w szkole podstawowej. Interesuje się literaturą, edukacją i psychologią. Lubi pisać recenzje i eseje interpretacyjne.