Jubileusz Janusza Szubera

Janusz Szuber

10 grudnia 2007 roku Janusz Szuber skończył 60 lat. Wybitny poeta urodził się w Sanoku, gdzie mieszka po dziś dzień. Jest autorem kilkunastu zbiorów wierszy, które zaczął publikować dopiero od roku 1995 (m.in. Srebrnopióre ogrody 1996, Biedronka na śniegu, 19 wierszy, Las w lustrach, Czerteż). Od czasów debiutu stale cieszy się uznaniem kolegów po piórze (cenili jego poezję Wielcy – Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert), zainteresowaniem krytyki i badaczy (ukazały się już dwie książkowe monografie jego twórczości, autorstwa Tomasza Cieślaka-Sokołowskiego i Jacka Mączki) oraz ogromną popularnością u miłośników poezji, którzy zwykli pielgrzymować do Sanoka, by spotkać się ze swym poetą. Ukazały się dwa wybory wierszy poety: O chłopcu mieszającym powidła (Znak 1999) i Lekcja Tejrezjasza (WL 2003). Janusz Szuber jest m.in. laureatem: Nagrody Literackiej im. Barbary Sadowskiej, Nagrody im. K. Iłłakowiczówny, Nagrody Fundacji Kultury i Fundacji im. Turzańskich. Jego wiersze publikowały m.in.: „Kultura” paryska, „Zeszyty Literackie”, „Tygodnik Powszechny”, „Voix d’encre”, „Archipel”, „La Poligraphe”, „Books in Canada”, „Die Horen”, „New Yorker” i przełożono je na język francuski, niemiecki, angielski, ukraiński, hiszpański i włoski. Niedawno nakładem wydawnictwa Kritika z Kijowa ukazał się tom jego wierszy w przekładzie na ukraiński Wasyla Machno. Jest obok noblistów i Zbigniewa Herberta jedynym polskim poetą, które wiersze ukazały się na łamach amerykańskiego pisma „New Yorker”. Skromnemu, serdecznemu, pełnemu radości życia Mistrzowi z Sanoka – naszemu ulubionemu poecie – wszyscy redaktorzy „Frazy” składają najlepsze życzenia urodzinowe. Poecie dedykujemy numer 3 „Frazy” z 2007. Z okazji swoich urodzin Janusz Szuber obdarował nas nowym wierszem:

JANUSZ SZUBER

Uczepić się, odczepić

Prowincje pach i pachwin, doliny, pagórki,
rzeka połyka w uniesieniu most.
Kwitną jabłonie i w różowych piąstkach
trzymają po kilka rozśpiewanych pszczół.

Stąd się rozchodzą i tutaj wracają
przez puszcze, śnione do kolan w grząskich rozlewiskach,
osobno, na przełaj, depcząc argumenty,
z siatką za motylem w słońcu po łące menuet.

Uczepić się, odczepić, powtórzyć słowa
przeciwko brzuchowi i brudnym udom,
śniąc je, sobie na przekór, w rybich łuskach syreny.
Zamienianie tamtego, jej i siebie, w wiersz,

pionowe czuwanie – horyzont podchodzi do gardła.
W sypkim srebrze owsa buszują odyńce
i zapadają w mrocznych głębiach kineskopu,
w ostępach wersu. Między już i jeszcze.

1979/ 2007


10 grudnia 2007