FRAZA NR 63-64 / 2009 – O KSIĄŻKACH

Janusz Pasterski
Spóźnione powroty Jana Darowskiego

Kiedy od początku lat dziewięćdziesiątych zaczęły pojawiać się na półkach księgarskich wznowienia czy wybory utworów pisarzy emigracyjnych, zabrakło wśród nich wierszy Jana Darowskiego. Ten brak z czasem stawał się coraz bardziej odczuwalny, bo przecież ich krajowa recepcja ograniczała się tylko do wąskiego grona badaczy bądź przyjaciół poety. Przywoływał Darowskiego Czesław Miłosz, drukowały „Kresy” (1996 nr 2) i „Fraza” (1997 nr 1), wiele jego wierszy zamieścił Bogdan Czaykowski w swej antologii poezji emigracyjnej, ale ciągle były to tylko wyimki twórczości. Poprzez brak krajowego wydania swych wierszy poeta wciąż pozostawał właściwie nieobecny w świadomości większości czytelników. Przyczyn tego stanu rzeczy było zapewne kilka, a wśród nich niechęć autora do medialnych zabiegów i jego stan zdrowia, który uniemożliwił mu przyjazd do kraju wtedy, kiedy to było już możliwe i przez niego bardzo oczekiwane. Jeszcze w roku 1993 pisał w liście do Floriana Śmieji: „Może pojadę w końcu do Brzezia [rodzinnej miejscowości poety – JP] w tym roku, bo już mam papiery na wyrobienie sobie polskiego paszportu. Angielskiego nie mam”. Niestety, plany te nie zostały zrealizowane. Jan Darowski zmarł w Londynie 4 lipca 2007 roku. Zgodnie z jego ostatnią wolą został pochowany w Brzeziu nad Odrą (obecnie dzielnicy Raciborza), powracając na zawsze do miejsca, które kiedyś zmuszony był opuścić.

Drugi, tym razem poetycki, powrót Darowskiego miał miejsce w roku 2008, kiedy to jego utwory przypomniał miesięcznik „Śląsk” (2008 nr 12), a niemal równocześnie zostały wydane Powroty, pierwszy krajowy wybór wierszy zapoznanego, londyńskiego autora. Książka ta powstała z inicjatywy środowiska kulturalnego rodzinnej miejscowości poety, przy wsparciu jego żony oraz Floriana Śmieji, przyjaciela z okresu „Merkuriusza” i „Kontynentów”, a od pewnego czasu także kronikarza wielu emigracyjnych losów. W ten sposób zamknęło się jeszcze jedno koło ludzkiego życia, a zarazem spełniła myśl zapisana w wierszu Negatyw:

Umarłych wyprowadzę z cieni
wywołam raj stracony
z tego negatywu

po pewnym czasie
przy pewnym świetle
za pewną cenę

Może kiedyś w ten sposób
jak nigdy tam wrócę

Jan Darowski nie pisał wiele, z pewnością za mało w stosunku do własnych możliwości i skali talentu. Sytuację twórcy emigracyjnego pojmował bez złudzeń, z jasną świadomością językowej izolacji i braku czytelników. Dodatkowo los uniemożliwił mu podjęcie wymarzonych studiów filozoficznych i skazał go na trud samouka z mozołem zdobywającego wiedzę w wolnych od pracy chwilach. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych związał się z grupą młodych poetów z kręgu „Merkuriusza Polskiego” (potem „Kontynentów”), publikując w londyńskich pismach literackich, a także w paryskiej „Kulturze”. Zwracał uwagę jego trzeźwy stosunek do możliwości pisarskich na obczyźnie, które – jego zdaniem – nie mogły być zawieszone pomiędzy językami i kulturami. „Bez wspólnego języka z Anglią i bez wspólnej treści z Polską – żegnaj nasza prozo” – pisał. Opublikował dwa tomy poezji: Drzewo sprzeczki (1969) oraz Niespodziewane żywoty (1990). Szczególnie ten pierwszy został przyjęty jako niezwykle obiecujący i zaraz uhonorowany Nagrodą im. Tadeusza Sułkowskiego (1968, jeszcze przed wydaniem) oraz Nagrodą Fundacji im. Kościelskich (1969). Inną dziedziną pracy literackiej Darowskiego były liczne przekłady poezji polskiej na język angielski, a także tłumaczenia anglojęzycznych poetów na polski.

Wydany w Raciborzu tom przybliża właśnie te dwie strony działalności poety i tłumacza. Znalazły się w nim bowiem wybory wierszy z obu londyńskich tomów, garść utworów powstałych po roku 1990 oraz przekłady fragmentów Zwierząt ewangelicznych Davida Herberta Lawrence’a oraz Domysłów współwinnego widza Thomasa Mertona, arcyciekawych rozważań na temat najważniejszych problemów współczesnego człowieka. Czytane dzisiaj układają się w jeszcze jedną opowieść o samotności i rozdarciu emigranta („Dalej tamte koła / we krwi nam się kręcą”), o życiu zdeterminowanym przez bezwzględność wyroków historii, wreszcie o przywiązaniu do słowa, tracącego znaczenie w dzisiejszym, konsumpcyjnym świecie. Ale zarazem wiersze te mają swój indywidualny rys łączący predylekcję do językowej oryginalności z potrzebą liryzmu. Bywają gęste od znaczeń, bogate ciągami metafor, niekiedy z zacięciem publicystycznym lub polemicznym. Poetyka awangardowa czy lingwistyczna nigdy jednak nie zdominowała do końca wiersza Darowskiego. Stale pozostawał on inny, jak gdyby sycony odrębnym wewnętrznym źródłem wrażliwości i językowego kształtu. Dlatego język poety nie jest gładki i potoczysty, przeciwnie, ma swoje dysonanse, miejsca chropowate, zwykłe, ironiczne. Jak w wierszu Pełne zrozumienie:

Przypadkiem słysząc że pisuję wiersze
chętnie by prysnęli
bo nuż się zacznie jakiś striptease uczuć
jakieś coś niemęskie

Aż im ktoś powie że umiem zabijać
uczyłem innych i broń produkuję

Ach jaka ulga leje się z ich oczu
jakie zrozumienie!

Jeszcze inny jest Darowski liryczny, skupiony, zdystansowany wobec rzeczywistości. To w większym stopniu owoc wieku dojrzałego, a więc utwory z Niespodziewanych żywotów i z lat późniejszych, np. Negatyw, Twój uśmiech, Tintern Abbey, Lektura, Adresy, Ptak, Bez ciebie czy Brzeską aleją. Czysty liryzm połączony z intelektualną refleksyjnością, dyskretnie zwerbalizowane przebłyski życiowych doświadczeń, goryczy i przemijania. Taki splot znajdujemy choćby w wierszu Adresy, w którym autor pisał:

Groza nie mieszka w słowie groza
a w słowach takich jak głód albo śmierć
czasem miłość

Miłość też nie zagrzeje długo w słowie miłość
ucieka w słowo matka
i czasem głód czasem śmierć

Powroty są więc zbiorem od dawna oczekiwanym, przynoszącym dobry, reprezentatywny wybór poezji Jana Darowskiego i próbkę jego dorobku przekładowego. Mankamentem książki pozostaje natomiast brak rzetelnej korekty i opracowania filologicznego. Szkoda też, że nie udało się zebrać przy tej okazji całej twórczości poetyckiej, bowiem wiele wierszy wciąż pozostaje rozproszonych w czasopismach emigracyjnych i krajowych, a część – być może – w zachowanych rękopisach. Taki projekt pozostaje zatem nadal aktualny.

Powroty powstały z pasji, zaangażowania i chęci rzeczywistego przywrócenia poezji Jana Darowskiego w jego rodzinnym, górnośląskim środowisku. I to jest jej wartość bezdyskusyjna, przejaw autentycznych więzi społeczności „małej ojczyzny”.

Janusz Pasterski

Powroty. Wybór wierszy Jana Darowskiego,
wybór i oprac. M. Rother-Burek, wstęp F. Śmieja,
RaciborskieMedia.pl, Racibórz 2008.