Dr hab. Aleksander Madyda: Opinia nt. kwartalnika „Fraza. Poezja, proza, esej”
Dr hab. Aleksander Madyda, prof. UMK
Instytut Literatury Polskiej UMK
Zakład Polskiej Literatury Współczesnej
Opinia nt. kwartalnika „Fraza. Poezja, proza, esej”
W ciągu siedemnastu lat swego istnienia „Fraza” dopracowała się statusu jednego z najbardziej interesujących współczesnych kwartalników literacko-kulturalnych. Było to możliwe dzięki trzem sprzyjającym okolicznościom: stabilności zespołu redakcyjnego, jasnej koncepcji pisma i niewyczerpanej – wszystko na to wskazuje – inwencji w kreowaniu kolejnych numerów. Redakcję tworzą uniwersyteccy poloniści rzeszowscy, co gwarantuje „Frazie” wysoki poziom merytoryczny, choć jednocześnie, rzecz warta osobnego podkreślenia, nie rzutuje na formę kwartalnika, wyraźnie stroniącego od literaturoznawczego żargonu, dzięki czemu „Frazę” mogą czytać nie tylko znawcy, lecz także, a właściwie: przede wszystkim, statystyczni konsumenci tekstów literackich i krytycznoliterackich. Redaktorom udaje się przy tym łączyć dwie rzeczy, zwykle niezmiernie trudne do pogodzenia: ogólnopolski i lokalny charakter.
„Fraza” jest bowiem pismem, które uważnie śledzi bieżące życie literackie, odnotowując wszystkie zdarzenia istotne zarówno dla całego kraju, jak i dla macierzystego regionu, a jednocześnie otwiera szeroko podwoje przed twórcami lokalnymi – i tymi znanymi, i tymi dopiero stawiającymi pierwsze kroki w literaturze. Godzi się tu podkreślić wielką życzliwość redakcji dla wszystkich autorów goszczących bezpośrednio lub pośrednio – poprzez omówienia ich dorobku – na łamach kwartalnika. „Fraza” to pismo zorientowane wybitnie niekonfrontacyjnie, więcej nawet: przyjaźnie, co stanowi jego bardzo wyraźną specyfikę na tle innych czasopism literackich. Jako że jest to periodyk ukazujący się w dużych odstępach czasowych, musi on dbać o atrakcyjność w oczach czytelnika – nie tylko dzięki wielości odniesień do bieżącego życia literackiego. I tak się w istocie dzieje, gdyż kolejne numery mają w dużej swej części charakter monograficzny, w pozostałej zaś – kontynuują problematykę numerów poprzednich. Taka polityka redakcji sprawia, że „Frazę” cechuje zarówno ciągłość, jak i innowacja. Szczególnie duże zainteresowanie budzą te zwłaszcza numery, w których prezentowane są przekłady z literatur obcych. Redaktorzy pisma, jak gdyby predestynowani miejscem zamieszkania, szczególnie chętnie prezentują współczesną literaturę ukraińską, pozyskując do współpracy świetnych translatorów, co jest przedsięwzięciem nie do przecenienia ze względu na, z jednej strony, wagę polsko-ukraińskich stosunków kulturalnych, z drugiej zaś – ciągle nikłą wiedzę przeciętnego czytelnika na temat współczesnego dorobku w zakresie sztuki słowa naszego największego sąsiada.
Równie chętnie przedstawia „Fraza” cenne a zapoznane dziedzictwo kulturalne narodów w polskich oczach egzotycznych, takich jak np. Retoromanie, oraz mniej popularnych w kraju polskich pisarzy dawnej i obecnej emigracji. Sprawy literackie nie wyczerpują jednak kręgu redakcyjnych zainteresowań, mocną bowiem stroną kwartalnika jest również dział poświęcony plastyce. Mnogość dziedzin znajdujących wyraz na łamach „Frazy” nie skutkuje bynajmniej – o co można by podejrzewać tego rodzaju pismo – chaotycznością zawartości treściowej, przeciwnie – każdy numer ma podobną, przejrzystą strukturę, dzięki czemu czytelnik danego tekstu ani na chwilę nie traci orientacji w koncepcji całości, mogąc niezawodnie trafić do publikacyj, których lekturę zdążył przez lata obcowania z „Frazą” upodobać. Nie są to przy tym publikacje anonimowe w tym sensie, że każdy numer pisma jest opatrzony szczegółowymi biogramami twórczymi wszystkich autorów w nim drukujących. Dzięki różnorodności treści (poezja, proza narracyjna, przekłady, eseistyka, recenzje, sprawozdania, listy do redakcji, komunikaty, liczne ilustracje) właściwie nie ma wśród do tej pory wydanych numerów kwartalnika takiego, w którym nawet bardzo wybredny czytelnik nie mógłby znaleźć czegoś dla siebie. Wszystko to sprawia, że współczesnego życia literackiego bez „Frazy” nie sposób sobie wyobrazić.
Toruń, 27.10.2008