FRAZA NR 93 / 2016 – KRONIKA

Marek Czuku

Pierwsza Wiosna Poetycka w Stawisku

Wiosna Poetycka w Stawisku to nowa impreza na literackiej mapie Polski. Gdy w 2015 roku poeta i działacz kulturalny Mariusz Olbromski wygrał konkurs na stanowisko dyrektora Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, pragnął, by ta szczególna dla polskiej kultury placówka tętniła życiem. By przyjeżdżali tam pisarze, badacze literatury oraz artyści i wypełniali historyczne mury i miejsca aktualnymi treściami. W tą ideę wpisał się pomysł trzydniowego festiwalu, którego inauguracja miała miejsce w pierwszy weekend czerwca 2016 roku. Do Podkowy Leśnej przyjechało ponad trzydziestu poetów i naukowców z różnych rejonów kraju. Byli też zagraniczni goście – Dmytro Pawłyczko, pierwszy ambasador Ukrainy w Polsce, poeta i tłumacz, między innymi Oktostychów i Dionizji Iwaszkiewicza oraz poetka i tłumaczka Karen Kovacik z USA, autorka antologii współczesnych polskich poetek Scattering the Dark.

Otwarcie festiwalu połączono z finałem konkursu recytatorskiego dla młodzieży szkolnej pod egidą patrona Muzeum oraz autora… Trylogii, hasło konkursu brzmiało bowiem: „Gdyby Sienkiewicz pisał wiersze”. Wielu młodych recytatorów interpretowało poezję mistrzów w sposób niesztampowy i nieszkolny. Dalszą część dnia wypełniły uczestnikom Wiosny spacery szlakami Skamandrytów oraz czytanie wierszy w przepięknej, zabytkowej willi Aida (należącej przed wojną do teściów Iwaszkiewicza) oraz na stawiskim wyraju podczas wieczornej biesiady literackiej. Pogoda była doskonała, czas również sprzyjał gromadce poetów, co przepowiedział Stary Poeta w wierszu Mapa pogody: „Pogoda czasu niechaj będzie z tobą”.

Obecny właściciel willi Aida, Tadeusz Iwiński, człowiek gościnny, mecenas sztuki i organizator wydarzeń kulturalnych, chętnie i ciekawie opowiadał o dziejach swego domu. Natomiast biesiada pod gołym niebem pozwoliła uczestnikom Wiosny poznać się, poobcować z własną twórczością i piękną, późnowiosenną przyrodą. W przerwach między czytaniami wierszy wystąpił Stanisław Jerzy Dołżyk, który ma w repertuarze przede wszystkim ballady Jacka Kaczmarskiego.

Następny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania wnętrz i zbiorów domu Iwaszkiewiczów. Była to wyjątkowa okazja obejrzenia starych książek, rękopisów, fotografii, obrazów, mebli oraz przedmiotów, które stanowiły narzędzia pracy pisarza, uszczknięcia dla siebie czegoś z prywatności pokojów, w których jeszcze czterdzieści lat temu toczyła się codzienna egzystencja Iwaszkiewiczów. Bardzo ciekawie i zajmująco opowiadali o tym wszystkim pracownicy Muzeum, a na mnie zrobił duże wrażenie wiszący na ścianie w pokoju na parterze psychodeliczny portret poety i jego żony Anny autorstwa Witkacego.

Kolejnymi punktami programu był panel dyskusyjny o kondycji współczesnej poezji oraz druga część prezentacji poetów. Odbyły się one na obszernej drewnianej werandzie willi. Głos zabrali przedstawiciele czasopism, krytycy, badacze literatury, poeci i tłumacze: Małgorzata Łukaszuk i Małgorzata Peroń z KUL, Jan Wolski i Magdalena Rabizo-Birek („Fraza” i Uniwersytet Rzeszowski), Łukasz Żurek z pisma „Tekstualia”, Piotr Wiktor Lorkowski (z sopockiego „Toposu”), Michał Tabaczyński z bydgoskich „Fabularii”, Krzysztof Szatrawski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Jan Musiał z przemyskiej Państwowej Wyższej Szkoły Wschodniej oraz krakowianie Łukasz Mańczyk i Bożena Boba-Dyga, która zaprezentowała ciekawą prezentację multimedialną na temat syntezy sztuk. Z wystąpień poetów uczestnikom Wiosny szczególnie spodobała się wizyjna, melodyjna, pięknie przez autorkę zaprezentowana poezja Ewy Sonnenberg, która na życzenie poetyckiej publiczności dwukrotnie zaprezentowała swoje wiersze.

W Wiośnie Poetyckiej w Stawisku wzięli udział i swoje utwory przedstawili także: Wojciech Banach, Zofia Beszczyńska, Katarzyna Boruń-Jagodzińska, Rafał Czachorowski, Marek Czuku, Tomasz Dalasiński, Łucja Dudzińska, Olgerd Dziechciarz, Piotr Müldner-Nieckowski, Janina Osewska, Antoni Pieńkowski, Magdalena Sawiczewska-Lorkowska, Jan Strządała, Jola Trela-Ptaszyńska, Janusz Wójcik i Dorota Wójcik-Khanchandani.

Na zakończenie bogatego w wydarzenia i wrażenia dnia czekał nas kolejny spacer przez pierwsze w Polsce miasto-ogród – Podkowę Leśną, uwieńczony wieczornym koncertem zespołu „Maryna C” z piosenkami do wierszy Mariny Cwietajewej i Anny Świrszczyńskiej. Poszukująca nowych form wyrazu i nowoczesna w aranżacjach muzyka zespołu nie każdemu przypadła do gustu. Mnie się spodobała, zwłaszcza że utwory śpiewała pełna uroku Paula Kinaszewska.

Trzeciego dnia festiwalu – w niedzielę – pamiętaliśmy oczywiście, aby dzień święty święcić. Trafiliśmy zatem wprost do raju, który nazywa się Owczarnia i graniczy od północy z Podkową Leśną. Przy ulicy, nomen omen, Artystycznej, mieści się tam niezwykły Ogród Rzeźb meksykańskiego twórcy Juana Soriano. Kilkumetrowe figury ptaków, które mają w sobie magię, coś z Freuda i wiele ze sztuki Azteków, stoją na trawnikach obok wiekowych drzew, żwirowych alejek i stawu. Pod wielką, rozłożystą lipą utworzyliśmy koło i słuchaliśmy, jak Sławomir Grzymkowski interpretuje znane utwory o drzewach, a potem czytaliśmy własne wiersze związane z przyrodą. Dołączył do nas Marcin Orliński, który zaprezentował najnowsze utwory poetyckie. Oddychaliśmy świeżym powietrzem i czuliśmy się, jak w lesie.

Żal było wracać. W Stawisku w niedzielę wieczorem odbył się jeszcze koncert Ewy Gaworskiej i Marka Majewskiego Poezja się nie wyprowadza, ale my już musieliśmy  jechać do Warszawy na dworzec, by dotrzeć do domów i rano pójść wyspani do pracy. Mariusz Olbromski chce, by Wiosna Poetycka stałą się imprezą cykliczną. Jest dobra wola, są chęci i poeci. Zatem, mam nadzieję, do zobaczenia za rok!

Marek Czuku

„Światło które na chwilę owinęło się mną”. Wspomnienie o Joannie Ślósarskiej (12 maja 1953–1 października 2016)

Joanna Ślósarska zmarła 1 października 2016 roku. Nie sposób nie myśleć o symbolicznej wymowie tego faktu. Wszak była człowiekiem uniwersytetu: wybitną uczoną i charyzmatyczną wykładowczynią, przez czterdzieści lat pracy na Uniwersytecie Łódzkim, otoczoną gronem wsłuchanych w jej słowa uczennic i uczniów. Wiele wymagała, stawiała trudne pytania, zadawała do lektury niełatwe książki i artykuły, ale nigdy ponad nasze możliwości, ciesząc się naszymi postępami i odkryciami. Potrafiła uważnie słuchać niekiedy chaotycznych wypowiedzi studentów, wyłuskując z nich zalążki sensu, rozpoznawać talenty i rozbudzać poznawcze pasje. Słowo „mistrzyni” pasowało do niej, jak do niewielu. W jej osobie wiedza łączyła się z mądrością, zaś mądrość była przenikliwością umysłu i wrażliwością serca.

Zawsze znajdowała czas dla zaciekawionych wiedzą, potrzebujących wskazówek i pomocy studentów, i miała dla nich nieskończoną – jak się zdawało – cierpliwość i wyrozumiałość. Wykłady i konwersatoria, które prowadziła, były wciągającą, intelektualną i emocjonalną przygodą nie tylko ze względu na jej ogromną wiedzę, ale także dlatego, że studenci mogli być uczestniczącymi świadkami aktualnie formułowanych i rozważanych przez nią konceptów naukowych i problemów badawczych. Z głębokim przekonaniem i konsekwencją kontynuowała etos naukowca i nauczyciela uosabiany przez profesor Stefanię Skwarczyńską, założycielkę Instytutu Teorii Literatury, Teatru i Filmu UŁ (obecnie Instytutu Kultury Współczesnej), pod której kierunkiem obroniła w 1978 roku – w wieku zaledwie 25 lat – pracę doktorską.

Joanna Ślósarska była z wykształcenia, zawodu i pasji teoretykiem literatury, ale zajmowała się również szeroko pojętymi sztukami wizualnymi. Niezwykle trudno scharakteryzować krótko jej różnorodne badania naukowe, obejmujące zagadnienia estetyki, filozofii, religii, a także związane ze współczesnymi odkryciami naukowymi. Wyróżniało je zainteresowanie tym, co w nauce nowe (w różnych okresach jej życia były to: fenomenologia, strukturalizm, semiotyka, kognitywizm, antropologia literatury, autoetnografia), jak i zgłębianie wiedzy zapomnianej, konfrontowanej ze współczesnymi metodologiami, adaptowanej do zmienionych kulturowych warunków. Inspirowały ją dzieła różnych epok i różnych kultur, a także fenomen twórczości – ukazywane jako palimpsesty rozmaitych tradycji oraz innowacyjne połączenia dawnego z nowym. Stawiała pytania fundamentalne dla humanistyki, szukała tego, co istotne, a ukryte, w swej praktyce starała się przywrócić pradawną jedność wiedzy, sztuki i sfery duchowej, których poznawanie i kultywowanie miało służyć lepszemu i doskonalszemu życiu.

Owocem jej wszechstronnych dociekań są liczne artykuły naukowe i publikacje książkowe, m.in.: Rozum, transcendencja i zło w literaturze, W świetle symboli, Mistyczne i archetypiczne obrazy kosmosu, Syntagmatyka poetycka, Studia z poetyki antropologicznej, Życiorys i przesłanie św. Franciszka z Asyżu w wybranych tekstach kultury, Bądź szybszy od śmierci. Studia z antropologii literatury, Łapacze snów. Ponowoczesne kody spójności kulturowej, Zasada tranzytywności w kulturze, Skrypty losu, Poetyka tektoniczna.

Napisała wiele niezwykłych wierszy i powieść Fibiriel, malowała i rysowała, kreowała zdarzenia teatralne, co sprawiało, że jej interpretacje tekstów kultury mają unikatowy, oparty na doświadczeniu charakter. Propagowała etos bezinteresownej, społecznej pracy na rzecz innych, zakładając w roku 1990 Stowarzyszenie Literackie im. K.K. Baczyńskiego, które przez dwadzieścia pięć lat zasilały kolejne pokolenia jej wychowanków. Jako jego pierwsza przewodnicząca, w 1991 roku zainicjowała coroczny Konkurs Poetycki imienia patrona. Od wielu lat była współpracowniczką „Frazy”, na której łamach także  publikowała swoje wiersze, prozę i eseje. Dzięki jej rekomendacji gościliśmy na naszych łamach wielu teksty literackie, artystyczne i krytyczne jej wychowanków i współpracowników. W 2014 roku współtworzyła i została prezesem Polskiego Stowarzyszenia Strategii Twórczych.

Miała nadzwyczajną umiejętność otwierania i wspierania w innych ludziach ich twórczego i artystycznego potencjału. Ale była też nadzwyczaj delikatnym, empatycznym powiernikiem trudnych doświadczeń. Była tak niezwykła, jak postaci z jej wierszy, prozy i malarstwa, żyjące na granicy tego i tamtego, nieznanego i tajemniczego świata, o którego obecności całą sobą zaświadczała.

Magdalena Rabizo-Birek i Katarzyna Wielechowska

Pogrzeb profesor dr hab. Joanny Ślósarskiej odbył się w piątek, 7 października, o godz. 13.45 na Cmentarzu Rzymsko-katolickim przy ul. Szczecińskiej w Łodzi. Wolą rodziny, zgodną z życzeniem zmarłej, było, by uczestnicy pogrzebu zamiast kwiatów dokonali dobrowolnej wpłaty na jedno z łódzkich/polskich hospicjów.